Wisła jak zawsze (w tym sezonie) w formie

Nikogo nie mógł zaskoczyć wynik wczorajszego spotkania Wisły Kraków z Piastem Gliwice. Krakowianie grając u siebie przegrali 1:2. Obie bramki zostały stracone po stałych fragmentach gry. Warto odnotować, że na mecz przyjechało aż 600 kibiców z Gliwic.

W wywiadach kapitan drużyny Cezary Wilk po raz kolejny musiał bić się w pierś – Przegraliśmy przez własną głupotę – mówił zaraz po meczu. Nie ma co się dziwić słowom piłkarza, gdyż Wisła prowadziła w tym meczu 1:0.

Już w 9 minucie meczu wynik otworzył Ivica Iliew po dobrym podaniu Kamila Kosowskiego. Krakowianie dalej próbowali podwyższyć rezultat, lecz bezskutecznie. Gliwiczanie mogli doprowadzić do remisu w 21 minucie, ale Pareiko obronił rzut karny. Do 71 minuty wydawało się, że mecz jest pod kontrolą zawodników z Reymonta 22, lecz mecz bardzo szybko to zweryfikował.

Pierwszy gol padł z wolnego po dośrodkowaniu na 11 metr Podgórskiego, podaniu na długi słupek przez Klepczyńskiego i wykończeniu Damiana Zbozienia.

Drugi padł… 2 minuty później. Także po stałym fragmencie gry. Dośrodkowanie z rzutu różnego, przypadkowe odbicie od pleców Jovanovica, strzał Urbana z 5 metrów, broni Pareiko, dobitka, gol.

Piłkarze Piasta nie oddali prowadzenia aż do końca spotkania i wywieźli z Krakowa 3 punkty, co dało im awans na 5 miejsce w tabeli Ekstraklasy.